piątek, 16 stycznia 2015

Hobbit

Aby trochę dłużej pobyć w klimacie trzeciej części filmowego Hobbita, w okresie okołosylwestrowym odświeżyłam grę - rzeczonego Hobbita.

 
Bilbo wyrusza z krasnoludami na ryzykowną wyprawę, której celem jest odzyskanie skarbu strzeżonego przez smoka Smauga.


Można dołączyć do nich, stawić czoła groźnym goblinom, trollom i wielkim pająkom! Zdobywać niezbędny ekwipunek, by móc pokonać swych przeciwników i odzyskać skarb krasnoludów. Dodatkową atrakcją są dwie pomalowane figurki: hobbita Bilbo Bagginsa i smoka Smauga!


Kostki bywają zdradzieckie. Kiedy ci najbardziej zależy na zapasach, oczywiście wyrzucasz same topory. A kiedy mógłbyś przerzucić jakąś tarczę, ląduje ci na głowie cały zapas lembasów.


Krasnoludy przydają się do licytacji. Niekiedy zwycięża ten z najniższym numerem, niekiedy z najwyższym... i trzeba trochę pokombinować co chce się ugrać. Czasami można trochę zyskać albo dużo stracić.

 
Niektóre wydarzenia są przyjemne, ale niekiedy trzeba się nieźle wygimnastykować żeby otrzymać swój upragniony klejnot... my preciouuuuussss... liczący się do punktów zwycięstwa, dla chętnych rubiny... dla innych szafiry. Kamieni jest sporo, od wyboru do koloru.


A kiedy uda się pokonać wszelkie trudności losu, a smok nie zdecyduje się polecieć na rekonesans i spopielić Miasta na Jeziorze... można pojawić się pod Samotną Górą, podśpiewując: Knock, knock, knocking at the dragons door... :)


W trójkę pokonaliśmy Smauga: drużyna Kot, Borsuk i Feniks :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz