piątek, 31 października 2014

Gdybym ja miał złotą rybkę...

Nie miała baba kłopotu, drapak kotu kupiła. W zasadzie kupno nowego było wyższą koniecznością, gdyż obecny rozwinął się w formie słomianego węża na pół pokoju. Hmmm, w sklepie wydawał mi się odpowiedni, cieszyłam się z wielkiego otworu wejściowego (w końcu moja kocia łajza wlezie do środka), kilka poziomów urozmaiceń... do tego rybka... no cóż... powinnam jednak pamiętać, że należy kupować drapaki dla małych tygrysów...


Pierwsza próba zapoznania się z drapakiem zakończyła się niepowodzeniem. Dolny box Leona jakoś przerażał (nie wiedzieć czemu skoro uwielbiał wkradać się do ciemnych szafek), na środkowym się nieco chybotał, a na górnym nie mieścił. Uparcie chciał się położyć, ale tylne łapy z ogonem zwisały, przednie też, tylko z drugiej strony a wałki tłuszczyku z luźną sierścią opadały falami po bokach. Kiedy zobaczył sikorkę na balkonie skoczył, mało sobie nie rozbijając łebka, a drapak elegancko zarył w dywan. Podobnie nie wyszło skakanie na stół - chociaż w tym przypadku stworzył sobie drabinę do wejścia ukośnego. Rada nie rada, pani musiała drapak zmodyfikować. Podstawa została z pierwotnej wersji, góra z wersji wtórnej, natomiast środek z podestem i rybką z wersji trzeciej, obok luźno ustawiona kostka, która nagle okazała się bardzo atrakcyjną. I nawet złota rybka zaczęła cieszyć. :)


 Trochę za małe to M1...

 
Trochę za niski ten sufit...


Ooo, Zota Rybka! Ej, mała, może tak spełnisz moje życzenia? Ma być ładnie i wygodnie, tak po staremu, ale z powiewem świeżości... i jeszcze jakaś bajka na dobranoc do uszka...


 No!  W końcu jakiś odpowiedni poziom! Stopa życiowa mi się podniosła...


Czuję lekkie bujanie... ta konstrukcja jednak nie jest chyba zbyt stabilna...  ahoj kapitanie, sztorm się zbliża... zaraz pojadę do Rygi!


Te, rybka! Zaraz inaczej sobie pogadamy...


Hilfe! Hilfe! Ratuj swojego kiciusia! Zostałem uwięziony na resztkach beczki... dryfuję w nieznanym kierunku!


Ufff, tak lepiej! Zdecydowanie jestem bardziej kotem przyziemnym niż  podniebnym. Ale w razie ataku rekinów dywanowych wolę odpocząć na tej futrzastej skrzynce!


Tak zdecydowanie lepiej. Nie przepadam za drapaczami chmur. Spisałaś się rybko...


W zasadzie możemy zawrzeć bliższą znajomość. Postaram się cię nie zjadać...


A teraz możesz mi opowiedzieć bajkę na dobranoc... o Kocie w Butach, Rybaku i Złotej Rybce, albo co tam chcesz....


A teraz idę na zasłużony odpoczynek... nie ma to jednak jak stare legowisko... pa rybciu!

piątek, 24 października 2014

Koncept

Koncept - "zagadki w nietypowej odsłonie", według mnie a MUST każdej imprezy towarzyskiej do spółki z DIXIT-em i PARTY ALIAS.


W grze Koncept celem jest odgadywanie haseł pokazywanych przez innych graczy. Ale... pokazujący nie może się odzywać ani nic pokazywać, czy rysować, do dyspozycji ma tylko planszę z różnymi obrazkami i za pomocą znaczników będzie wskazywał te, które będą miały naprowadzić odgadujących.


Płyn, do jedzenia, biały - to oczywiście mleko.


 Płyn, także do jedzenia, tym razem czerwony
- może to być np. ketchup lub czerwone wino.


Zwierzę, które kojarzy się z wodą
- pierwsze co przychodzi do głowy, to oczywiście ryba.


W Koncept możesz pokazać w łatwy sposób także bardziej skomplikowane pojęcia. Narzędzie, mechaniczne, do cięcia drewna? Piła mechaniczna.


A człowiek, związany ze sztuką, z którym nieodłącznie kojarzy się ucięte ucho? To Vincent van Gogh.


Zawartość pudełka:
  • 1 plansza z symbolami
  • 5 zestawów pionków
  • 1 zielony zestaw składający się z pionka Głównej Kategorii (duży znak zapytania) i 10 kosteczek;
  • 4 zestawy (niebieski, czarny, czerwony, żółty), z których każdy składa się z pionka Podkategorii (wykrzyknik) i 8 kosteczek
  • 110 kart z hasłami; na każdej 9 słów/fraz o trzech poziomach trudności: łatwym, trudnym i mistrzowskim
  • żetony pojedynczych i podwójnych punktów zwycięstwa (podwójne są warte 2 PZ, pojedyncze 1 PZ)
  • 2 pomoce gracza
  • 1 miseczka
 

Gracz ma do dyspozycji jeden główny znacznik, którym wyznacza kategorię główną i używając znaczników pomocniczych dookreśla ją wskazując inne skojarzenia. Jeśli potrzebuje może użyć dodatkowych znaczników w innym kolorze, aby pokazywać inne rzeczy, które mogą naprowadzić na trafne skojarzenie.


Koncept sprawdzi się w każdym towarzystwie, hasła mają 3 poziomy trudności, więc na najłatwiejszym można grać nawet z dziećmi już od 10 roku życia. Do tego na każdej karcie jest 9 haseł, po 3 z każdego poziomu trudności, więc zawsze jest wybór, a są one tak ułożone, aby każdy znalazł coś dla siebie. Zwycięża gracz, lub jeśli gra się drużynowo - gracze, którzy dzięki odgadnięciu największej ilości haseł zgromadzili najwięcej punktów.

 

Gra jest naprawdę przepięknie wykonana, cieszy oczy pięknymi kolorami, symbolami i porządną planszą. Można ją wykorzystywać nie tylko podczas imprez, ale też (zamienić wówczas należy karteczki z hasłami)  w nauce języków obcych - i to dowolnego języka! Brak napisów jest w tym momencie zbawienny, a planszę ściągę ze znaczeniem piktogramów można przygotować wcześniej bądź umówić się co do znaczenia. Grą jestem zakochana od pierwszego wejrzenia i dostania jej w swoje ręce! :)



sobota, 18 października 2014

Jesienny kot

Jesienią koty snują się niezdecydowane... a może by coś zbroić? (i tak Leon okrył się niesławą po upolowaniu wróbelka na balkonie), a może by gdzieś pozalegać?  (żeby tylko znaleźć odpowiednie miejsce, bo z reguły są za miękkie albo za twarde). Kiedy wyczerpią się wszystkie możliwości, najlepiej jest pójść spać...


I co by tu wymyślić? Nudno... słonecznie, ciepło...


Może by tak się kimnąć z godzinkę lub dwie? Przy takim upalnym październiku nie da się nic robić...


Asceza uber alles... twarde, drewniane krzesło
i nie za miękka poduszeczka... zzzzzzz...


I można sobie śnić o niebiesko-turkusowych chmurach, wplecionych błyskawicach i czystym niebie o poranku... tak, tak, urodzinowa chusta pani nadaje się
do kocich marzeń sennych...

czwartek, 16 października 2014

Tortowy Smok Urodzinowy

W tym roku postanowiłam zaszaleć. Od dobrego pół roku obserwowałam Pracownię Tortów Róg Wojskiego - ahh jakie piękne przeróżne torty (od chrzestowych, komunijnych, ślubnych przez urodzinowe do inno-okazyjnych robili), więc z okazji urodzin zafundowałam sobie smoka (no dobrze, na zdjęciach niestety będzie widać które to były urodziny...). Smok czerwony, fabularnie wytłumaczalny, z wyspy Sura na planecie Virlandiana, na którego co po niektórzy chcieli polować... (pozostałość po grze RPG on line sprzed paru lat, która mam nadzieję, że już niedługo ożyje w innym wymiarze), Wnętrze - malinowo-czekoladowe. Co do smoka, pozostaje pytanie: skrzydełko czy nóżka? :)


A przy okazji króciutki fragment genialnej książki Beaty Krupskiej: "Sceny z życia Smoków"

Tortowy Smok Urodzinowy stał, przestępując z nogi na nogę, i najwidoczniej bardzo się wstydził. Na szyi miał termos w aksamitnym, żółtym pokrowcu przewiązany czarną aksamitką. Obok termosu, na złotym łańcuszku, wisiał smoczek.
- Ooo, ssak - powiedziała Chenia na widok smoczka.
- Smok - poprawił ją Tortowy. - Tortowy Smok Urodzinowy. Cieszę się, że tu jestem. Najlepiej wśród swoich.

wtorek, 14 października 2014

Party time

Party Time (dawniej Party Alias) to gra, w której musisz wyjaśnić pozostałym graczom znaczenie słów za pomocą innych wyrazów, używając synonimów, antonimów i podpowiedzi. Na polach premiowych czekają zadania dodatkowe: pokazywanie zwierząt lub zawodów, wyszukiwanie rymów, opisywanie znanych osobistości lub znalezienie jak najwięcej ilości wyrazów na tą samą literę.


Zawartość pudełka:
  • 400 kart ze słowami do pokazania lub opisania
  • plansza do gry
  • klepsydra
  • 6 pionków
  • instrukcja


Miałam przyjemność grać w party alias (teraz party time) dwukrotnie, najpierw w kilkunastoosobowym towarzystwie, z którego połowa się znała, połowa nie, za drugim razem w sześcioosobowym damskim gronie - efekt był taki sam. Boki zrywać ze śmiechu! Dla mnie przynajmniej nie ważne było która drużyna wygra, a która przegra, ale sama zabawa, a tej nie brakuje. Liczy się refleks, pomysłowość, czasami głupie skojarzenia, dobierane podczas tworzenia rymowanych zdań, zdolności aktorskie podczas pantomimy. Idealna gra na babskie wieczory, spotkania towarzyskie kiedy trzeba "przełamać lody", spotkania w gronie wypróbowanych przyjaciół itp. Nie ma bata, każdy da się porwać w wir szalonej zabawy!

niedziela, 12 października 2014

Październikowa zmiana warty

Dawno mnie na zmianie warty nie było, ale była okazja i w końcu się wybrałam. Tym razem w nieco zmniejszonym gronie, bez angielskiej floty, generała i zaprzyjaźnionych medievalnych rekonstruktorów, ale było przyjemnie, pogoda choć nieco pochmurna, pracy Mistrza Nikosa nie przeszkadzała. Pokaz użycia broni prochowej był, co widać też na załączonych zdjęciach. Oprócz żołnierzy różnych armii (między innymi francuskiej, rosyjskiej i szwedzkiej) nie zabrakło też markietanek... i żon żołnierzy lub służących gdańskich mieszczan...