środa, 20 sierpnia 2014

Castle - po prostu Castle

Richard Castle - bohater serialu kryminalnego pt. Castle - trudno o nim powiedzieć playboy, chociaż pierwsze wrażenie mogłoby takie być, brak jednak "kaloryferka", złotych łańcuchów i setek godzin spędzonych w solarium. 

Jest bogatym, może nawet nieco obrzydliwie, dobrze sprzedawalnym autorem kryminałów o Dericku Stormie... chociaż do czasu... gdy na jego niebie zaświeciło słońce o imieniu Nicki Heat, zyski podwoiły się, jeśli nie spoczwórniły.  

Kate Becket - jego policyjna partnerka, a w miarę rozwoju serialu również i życiowa - przeszła wszelkie fazy, od niechęci, znudzenia, zaciekawienia, podziwu po zakochanie na śmierć i życie. Wielokrotnie zresztą ratowali sobie życie. 

Dzięki swoim znajomościom z burmistrzem, Richard Castle uczestniczy w śledztwach, często nosząc kamizelkę kuloodporną z napisem WRITER zamiast POLICE. 

Mieszka z nastoletnią córką, którą sam wychowuje i matką - aktorką. Jego ojciec jest nieznany... do czasu... a pan "Castle" senior potrafi zrobić prawdziwe wejście smoka.

W serialu jest wątek główny - zacieśniania znajomości Kate i Richarda (z tysiącami trudności po drodze i nierozwiązaną sprawą śmierci matki głównej bohaterki) i wiele wątków pobocznych, dotyczących najbliższej rodziny Richarda Castle i jego znajomych i przyjaciół, również z dobrze znanego posterunku, gdzie panuje zasada: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

Oglądanie serialu jest prawdziwą przyjemnością, do tego stopnia, że wracam wielokrotnie do różnych odcinków i z niecierpliwością oczekuję początku 7 sezonu. W Ameryce to już za dwa - trzy tygodnie. Kiedy będzie u nas? Mam nadzieję, że jak najszybciej. 

Na razie, na dobry omen (finał 6 sezonu był bardzo dramatyczny) zaprojektowałam castle'ową talię. Przyszła z Ameryki szybciej niż nowy sezon. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz