wtorek, 15 lipca 2014

Straceńcy

Mariusz Wollny to niestety (bądź stety) nie Andrzej Pilipiuk i nie można oczekiwać kolejnej książki co 3 - 4 miesiące. Jednak jak napisze kolejną, czyta się ją od deski do deski i do białego rana. Nowy tom, przedstawiający perypetie rodu Turopońskich, czyli Kacpra "Ryxa" juniora przedstawia czas dymitriad - dni "wielkiej" chwały kiedy Polacy rządzili w Moskwie i mieliśmy swoją carycę Marynę, ale też wyjątkowo nieludzki czas, wielkich bitew, wielkiego głodu i nieludzkich odruchów (zjedzenie szczura wydaje się pikusiem, jak głód przyciśnie zjadło się i współtowarzysza). Wszystko oddane niezwykle plastycznie i wyraziście, z dbałością o szczegóły historyczne (pomijając niektóre postaci fikcyjne). 

Los bywa okrutny i przewrotny a historia lubi się powtarzać, również historia rodzinna. Tak jak Kacper Ryx senior namęczył się okrutnie zanim zdobył rękę wybranki swojego serca, tak i jego syn nie miał lekko. Najpierw jednak musiał uświadomić sobie kogo kocha i dlaczego... co kilka lat mu zajęło, kiedy osiągnął swoje wielkie szczęście, wówczas wszystko stracił... jego los przypomina nieco dzieje imć Skrzetuskiego i Heleny Kurcewiczówny, ale mimo całego szacunku dla pana Sienkiewicza, wybieram Kacpra Ryxa. I czekam niecierpliwie na kolejny tom, bo wredny autor zostawił czytelnika w takim momencie, że normalnie tylko ubić.... trzeci tom być musi... mam tylko nadzieję, że wszyscy główni bohaterowie przeżyją.... i w końcu uda im się spotkać, a groźba Prochora Białoskórskiego to czcza gadanina...


Kacper Turopoński wymyka się śmierci w kanałach pod moskiewskim zamkiem dzięki wrodzonemu sprytowi i... znajomości rozwiązań holenderskich budowniczych. Wkrótce potem syn słynnego inwestygatora staje się naocznym świadkiem drugiego „powrotu” cara Dymitra. Ale polityczne zmiany nie wywierają na niego takiego wpływu jak poznanie prawdziwej twarzy carycy Maryny, w której był zakochany.
Niebawem Turopoński odkrywa coś więcej – prawdziwe pragnienia swego serca. A gdy traci to, czego najbardziej pragnie, walczy bez strachu u boku lisowczyków. Czy już zawsze będzie jednym ze straceńców?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz