środa, 19 sierpnia 2015

Mozartiana

Niestety, mogłam być tylko jeden dzień na Mozartianie - w Oliwskim Parku - w środę - ale za to było to ciekawe doświadczenie. Przede wszystkim - pierwszy raz w stroju w tym miejscu. Zanim słońce zaszło, objawiło się przepięknym oświetleniem, rozproszonym przez liście i dającym dodatkowe efekty, o pięknym tle nie wspominając.

Ludzie bardzo pozytywnie reagowali na nasz widok - z paniami ze Śląska prawie się zaprzyjaźniliśmy, było pożyczanie rekwizytów do zdjęć, wspólne pozowanie itp. Maski stanowiły utrudnienie - ciężej było przez nie patrzeć, było w nich nieco niewygodnie, ale dawały element tajemniczości, zwłaszcza, że były bardzo zróżnicowane.

Scenki, przećwiczone wcześniej, całkiem fajnie nam wyszły, doktor Zaraza siał(a) strach i przerażenie...Michelle dała się porwać, baron z hrabią kilkakrotnie się pojedynkowali... graliśmy w ciuciubabkę, a szpieg przechadzał się z panią nieco lekkich obyczajów... była też telewizja, rozdawanie programów imprezy... pod koniec gęsto od napływających na koncerty ludzi, wśród których można było wypatrzeć różnych, dawnych znajomych. :)


Pan Fahrenheit w letnich promieniach słońca...


W takim otoczeniu aż miło zapozować do zdjęcia...


Szpieg... z Krainy Deszczowców...


Piękna para na czele pochodu...


i cały korowód masek...


Czy to krasnoludzka piastunka... czy?


Dalekowschodnia piękność czy Doktor Zaraza?


i jedna z najpiękniejszych masek...

2 komentarze:

  1. Nie rozumiem... Stać ludzi na zabawę w przebieranki, a nie mogą zainwestować w soczewki? No to niech zdejmą te okulary chociaż do zdjęć, bo psują nimi cały efekt. Nota bene całkiem fajny.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. A może nie każdy może nosić soczewki? Są pewne przeciwwskazania... a bez okularów nic nie widzą...
    Poza tym to nie jest zabawa w przebieranki... ale nie każdy jest w stanie to zrozumieć...

    OdpowiedzUsuń