Kolejny podusznik ukończony, tym razem fiołkowo-wrzosowy. Teraz tylko trzeba przysiąść, pozszywać, doszyć pomponiki i voila! Oczywiście, natura nie znosi próżni, więc zabrałam się za wersję w różnych odcieniach zieleni. Leon kibicuje i zabiera nitki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz