Halloween coraz bardziej gości w naszym kraju, mimo iż tradycja nie nasza i hamerykańska, ale wobec braku nauczania dzieci i młodzieży rodzimej mitologii, chociażby paru słów o słowiańskich bóstwach, obyczajach i świętach, tym chętniej owo święto wypełnia wszelkie luki w wykształceniu.
Wprawdzie przyjęcia halloweenowe jeszcze nie są takie powszechne, mieszkań i domów nie ozdabia się wielkimi pajęczynami, w oknach nie stawia jack-o-lantern, ale dzieci coraz chętniej chodzą po domach, pukając i oznajmiając: cukierek albo psikus, niektóre przebrane, inne nie, ale stojące z torebką gotową przyjąć kolejne cukierki.
Zaopatrzyłam się w tym roku w odpowiednią ilość, która się przydała jak nic, kilka ekip halloweenowych Dracul i wilkołaków przewijały się po klatce, Leon na szczęście nie próbował z nimi uciec.
Co nam proponują przyjaciele z Ameryki? Bufet halloweenowy jest dość rozległy, począwszy od dyń z pomarańczy i bananów-duchów...
M&M'sy można zapakować do jack-o-lanterns zrobionych ze skórek po mandarynkach...
Stado piernikowych wampirów, prosto z piekarnika, aż chce się schrupać te pyszne lukrowe guziczki..
Cała seria ciasteczek, marcepanowe duchowe, piankowe czy Frankenstein z kremem i czekoladą?
Miałabym zdecydowany problem z wybraniem najciekawszego tortu. Hmm, po głębokim namyśle wybrałabym dyniowo-pająkową, ewentualnie dyniowo-czarnokotową...
Jak można wykorzystać lizaki podczas tych świąt?
Jeśli nie robisz zupy dyniowej ani dyni marynowanej, nie drążysz dyni aby umieścić w niej świeczkę, może małe arcydzieło? Niektórzy to mają talent i sporą wyobraźnię...
Przerażające, ale i niesamowite... :)
Nad takim bufetem nieco bym się zastanowiła. Kiełbaski pewnie pyszne, ale sceneria, w jakich je podano, nieco zbyt makabryczna..., mimo wszystko..
Świeczniki mile widziane.... dyń-jąki bardzo na czasie...
No i oczywiście należy pamiętać o odpowiedniej oprawie... makijaż, manicure... odpowiednie motywy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz