I tak niepostrzeżenie nastała nam jesień. Dni są krótsze, zimniejsze, wieczory chłodne i mgliste... a mimo tego, po sierpniowych postrzyżynach lawenda zaczęła nieśmiało wychylać się, aż w końcu w pierwszy dzień jesieni pierwszy kwiatek zakwitł... lawendopodobny :)
Oczywiście od razu pojawił się pierwszy ciekawski, samozwańczy Strażnik Lawendy...
... który po skontrolowaniu balkonowych włości ułożył się wygodnie na swojej kremowo-lawendowej poduszeczce i nakazał sobie nie przeszkadzać do wieczora...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz