Swego czasu obejrzałam film "Serenity", który stanowił wspaniałą, steampunkową SF-kę i bardzo mi się podobał. Po kilku latach dowiedziałam się, że w sumie to zaczęłam od d... strony, bo powinnam poprzedzić go serialem "Firefly". Nic to, edukację należy uzupełniać. Serial jest bardzo zachęcający, łączący dwa gatunki, niestety trwa zaledwie jeden sezon. Nie zyskał popularności w Ameryce i został zdjęty z anteny. Po kilku latach dokręcono film, stanowiący zwieńczenie historii. Nie będę opisywać wspaniałości serialu, zrobiła to za mnie Morgiana, a jej opis można przeczytać TUTAJ. Nie muszę dodawać, że gra w nim mój ulubiony Nathan Fillion (tak, tak, mógłby pretendować do miana mężczyzny idealnego), znany chociażby jako główny bohater serialu "Castle", niedawno zresztą opisywany... "Firefly" zasłużył sobie na posiadanie galerii na kolejnej talii kart.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz