Projekt Pomidor wszedł w kolejną fazę i to podczas mojej nieobecności. Moja mama dbała o jego nawadnianie podczas moich grunwaldzkich wojaży i z wdzięczności ruszył z kopyta... na razie naliczyłam około 30 małych pomidorków, ale wciąż wyciąga się w górę, kwitnie i zawiązują się nowe kulki. Na razie jeszcze zielone i małe... ale będę cierpliwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz