Tyle czekania, przygotowań i jak zwykle szybciutko minęło... ale było cudnie! :)
Baltic Sail - od 2 do 5 lipca, z racji pracy, mogłam jedynie uczestniczyć weekendowo. Pogoda jak marzenie, a nawet więcej... przeszło 30 stopni, jedynie słabiutkie powiewy wiatru i wszechobecne słońce (mimo kapeluszy czy parasolek słonecznych można się było spalić).
Obóz na ulicy Rycerskiej - baza wypadowa do wycieczek po Długim Pobrzeżu, pokazów mody na Targu Rybnym, rejsów po Motławie czy kibicowaniu podczas bitwy - w rytm muzyki z "Piratów z Karaibów" - niezapomniane przeżycie...
Słomkowe kapelusze ruleeeezzz!
Pan Fahrenheit z kromką chleba z miodem...
I ze swoją gospodynią...
Jest nas trochę więcej...
Każde miejsce jest dobre by przysiąść i trochę pohaftować... a w takim koszyku cudeńka się zmieszczą...
Można nas było spotkać na Długim Pobrzeżu...
na ulicy Mariackiej...
i w obozie, na ulicy Rycerskiej...
rejsy po Motławie były urocze...
Na pokładzie Sztormu IV... w tle Twierdza Wisłoujście...
Zanim marynarze wypłynęli... tuż tuż przed bitwą... pamiątkowe zdjęcia...
Nie płacz... kiedy odpłynę...
niektórzy na pokładzie szykują się do starcia...
ale na lądzie też są ważne i odpowiedzialne zadania...
Łyżka mocy... w razie ostatecznej konieczności...
Mortal Kombat to pikuś... przy fishu fight...
no i zwyciężyliśmy!!!
kilka wersji damskich strojów...
Kilka portretów...
I na Targu Rybnym...
A na koniec Zmiana Warty, tym razem, pod Zieloną Bramą... :)
i na deser: modnie, ładnie i wygodnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz