Jesienią koty snują się niezdecydowane... a może by coś zbroić? (i tak Leon okrył się niesławą po upolowaniu wróbelka na balkonie), a może by gdzieś pozalegać? (żeby tylko znaleźć odpowiednie miejsce, bo z reguły są za miękkie albo za twarde). Kiedy wyczerpią się wszystkie możliwości, najlepiej jest pójść spać...
I co by tu wymyślić? Nudno... słonecznie, ciepło...
Może by tak się kimnąć z godzinkę lub dwie? Przy takim upalnym październiku nie da się nic robić...
Asceza uber alles... twarde, drewniane krzesło
i nie za miękka poduszeczka... zzzzzzz...
i nie za miękka poduszeczka... zzzzzzz...
I można sobie śnić o niebiesko-turkusowych chmurach, wplecionych błyskawicach i czystym niebie o poranku... tak, tak, urodzinowa chusta pani nadaje się
do kocich marzeń sennych...
do kocich marzeń sennych...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz