sobota, 25 sierpnia 2012

A little bit of Steampunk in my life…

Oglądając ostatnio Teleexpress zobaczyłam przepiękne przyjęcie steampunkowe, prawdopodobnie mające miejsce w Nowym Yorku. Hmmm, ciekawe czy u nas nie robią takich imprez, niekoniecznie z okazji Halloween? Warto by było kiedyś w którymś wziąć udział… Przy okazji wyszukałam trochę gadżetów  z wieku magii i elektryczności.

Nie jest to pierścień ze złota i rubinów, ale klimat ma niepowtarzalny…
Pajączek przyda się do schowania pierścionka i (raczej) nie ucieknie…

Bransoletka – mroczna i tajemnicza, goth und steampunk... 

Do kompletu piękny naszyjnik…

Na taki pendrive naprawdę bym się nie obraziła…


Ciekawe jak by się piło w takiej szklaneczce? Przynajmniej temperatura byłaby zawsze znana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz