Oglądając ostatnio Teleexpress zobaczyłam przepiękne przyjęcie
steampunkowe, prawdopodobnie mające miejsce w Nowym Yorku. Hmmm, ciekawe
czy u nas nie robią takich imprez, niekoniecznie z okazji Halloween? Warto by było kiedyś w którymś wziąć udział… Przy okazji wyszukałam trochę gadżetów z wieku magii i elektryczności.
Nie jest to pierścień ze złota i rubinów, ale klimat ma niepowtarzalny…
Pajączek przyda się do schowania pierścionka i (raczej) nie ucieknie…
Bransoletka – mroczna i tajemnicza, goth und steampunk...
Do kompletu piękny naszyjnik…
Na taki pendrive naprawdę bym się nie obraziła…
Ciekawe jak by się piło w takiej szklaneczce? Przynajmniej temperatura byłaby zawsze znana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz